Gdy miałam dziewięć lat, na pierwszą komunię świętą dostałam od mojego ojca chrzestnego aparat cyfrowy. Tak rozpoczęła się moja przygoda z fotografią. Początkowo robiłam zdjęcia lalkom i kotom, potem koleżankom z klasy. Rozwijało się to dosyć szybko i w wieku trzynastu lat robiłam zdjęcia jako szkolny fotograf. Później udałam się na specjalny kurs, na którym uczyliśmy się pracy w ciemni. Jako młody fotograf ze świeżą wizją, zapragnęłam zacząć zarabiać na swojej pasji.
Z biegiem lat stworzyłam swoje portfolio i zaczęłam robić zdjęcia na różnych uroczystościach, jak śluby i chrzciny. Po jakimś czasie zapragnęłam założyć własne studio fotograficzne. Sprawa jednak nie była zbyt prosta. Konkurencja w moim rodzinnym mieście była bardzo duża. Chciałam jednak podążać za swoimi marzeniami, więc nie poddałam się tak łatwo.
Znalazłam mieszkanie do wynajęcia na parterze w przyjaznej lokalizacji. Rozpoczęłam remont. Ściany wyłożyłam własnymi fototapetami, a w wystawie umieściłam kilka instalacji, które ukazywałyby moje najlepsze prace w ciekawy, przykuwający uwagę sposób.
Na początku było trudno rozkręcić biznes, ale po jakimś czasie zaczęli zgłaszać się do mnie klienci, których znałam z różnych imprez. Zrobili mi oni genialną reklamę i wkrótce robiłam zdjęcia nie tylko w moim studiu, ale także do gazety, stając się najlepszym fotografem w mieście. Moje studio fotograficzne nagle tętniło życiem. Wkrótce zaczęłam także dawać lekcje fotografii, które z roku na rok przyciągają coraz więcej chętnych.